Zima zawitała do Polski w pełnej krasie, dlatego też w górach można już mówić o otwarciu sezonu narciarskiego. Na stokach już teraz robi się tłoczno, a w czasie świąt i sylwestra liczba turystów wybierających się w polskie góry jedynie wzrośnie. Im więcej osób na stokach, tym większe prawdopodobieństwo wypadku. Czy polscy narciarze są przygotowani na bezpieczne szusowanie na nartach czy snowboardzie?
Niekoniecznie. Jak podaje Bankier.pl, powołując się na badanie „Świadomość ubezpieczeniowa Polaków na stoku” jakie zostało przeprowadzone przez ośrodek IMAS, aż 82% narciarzy i snowboardzistów twierdzi, że ubezpieczenie indywidualne na wyjazd zimowy jest bardzo ważne. Dzięki niemu można zabezpieczyć się przed ryzykiem ponoszenia na przykład kosztów leczenia po wypadku na stoku. Ubezpieczenie warto na pewno wykupić wybierając się na wyjazd za granicę, gdzie w wielu przypadkach za pomoc lekarską przyjdzie nam zapłacić. Pomimo zdawałoby się wysokiej świadomości narciarzy dotyczącej wagi ubezpieczenia indywidualnego na wyjazdy na narty, tylko 40% narciarzy i snowboardzistów wykupuje podobne polisy ubezpieczeniowe. Dlaczego tak się dzieje?
Są tego dwa powody. Po pierwsze, narciarz może stwierdzić, że jego umiejętności na stoku są tak wysokie, że nic mu się nie stanie. A po drugie, dla wielu narciarzy ceny polis są zbyt wysokie. Uważają więc taki zakup za niepotrzebne marnowanie pieniędzy. Podejście większości turystów, miłośników białego szaleństwa, do kwestii ubezpieczeń nie jest właściwe. Owszem, mogą być znakomitymi narciarzami, ale ktoś kto ma mniejsze umiejętności po prostu może w nich wjechać na stoku i dojdzie do poważnego wypadku, w którym będą poszkodowani. Ceny polis dla narciarzy nie są tak wysokie, jak się wydaje. Podstawowe ubezpieczenie dające ochronę indywidualną narciarzom i snowboardzistom można wykupić nawet za kilkadziesiąt złotych. To naprawdę niewiele, a dzięki niemu zapewnimy sobie i bliskim bezcenną ochronę ubezpieczeniową.
Brak wykupienia polisy dla narciarzy przez Polaków wyjeżdżających turystycznie w Alpy czy w inne, zagraniczne góry, podyktowana jest w wielu przypadkach przekonaniem, że bezpłatna Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego, jaka jest dostępna dla wszystkich ubezpieczonych w Polsce w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia, ochroni ich przed ryzykiem wypadku na nartach. Warto przy tym podkreślić, że owszem, karta EKUZ pokrywa koszty leczenia w zagranicznych placówkach, ale tylko w podstawowym zakresie. Jeśli więc okaże się, że narciarza będzie trzeba przetransportować specjalnym pojazdem do Polski, wówczas za transport zapłaci on z własnej kieszeni. Przy leczeniu w prywatnych placówkach zdrowia, a niekiedy również w placówkach publicznych, również należy zapłacić przy hospitalizacji pacjenta.