W maju dziennikarze TVN ujawnili, niejasne procedury stosowane przez spółkę Finroyal.* Oferująca atrakcyjne lokaty firma, zamiast finansowym potentatem, okazała się zwykłą piramidą finansową. Teraz pod lupę dziennikarze wzięli Amber Gold.
Amber Gold S.p. z o.o na rynku działa od 2009 roku, jej założycielem jest Marcin Plicha. Dziś poważny inwestor – wraz z małżonką Katarzyną, zainwestował blisko 200 mln PLN w linie lotnicze OLT Express – jeszcze kilka lat temu na „rynku finansowym” działał jako Marcin Stefański, który w 2008 roku został skazany prawomocnym wyrokiem sądu za przywłaszczenie ponad 170 tys. PLN. (Głośna sprawa Mulikas z 2002 roku. Mulikasy była to siec punktów, w których klienci mogli płacić bieżące rachunki, pieniądze jednak zamiast na konta adresatów przelewu, trafiły do kieszeni właściciela sieci).
Przyjrzyjmy się bliżej działalności samej spółki Amber Gold. Jednym ze sztandarowych produktów oferowanych przez AG jest Lokata Modelowa w Złoto gwarantująca 14 proc. zysk w skali roku oraz Lokata w Złoto Wyższy Zysk z oprocentowaniem w wysokości 16,5 p.p. To produkty gwarantujące znacznie wyższy zysk, niż standardowe lokaty w bankach (ich średnie oprocentowanie to 6,5 proc.), zatem nic dziwnego, że szybko znalazły nabywców. W czym tkwi problem?
Zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem, depozyty przyjmować mogą jedynie banki oraz SKOKi, objęte nadzorem KNF. Amber Gold funkcjonuje jako dom składkowy. Cóż to takiego? To instytucja przechowująca i zarządzająca w imieniu klienta, zdeponowanymi przez niego towarami (przemysłowymi, produktami rolnymi), wtedy nadzór sprawuje Ministerstwo Rolnictwa bądź kruszce, wówczas kontrola instytucji leży w gestii Ministerstwa Gospodarki.
Amber Gold nie przyjmuje jednak od klientów kruszców lecz pieniądze, oferując im w zamian udziały w złocie bądź platynie. Tego typu działań w 2010 roku zakazało Ministerstwo Gospodarki sprawujące pieczę nad AG. Formalnie, więc Amber Gold nie jest już domem składkowym.
Z danych dostępnych na stronie Amber Gold wynika, że ustanowione przez klientów depozyty objęte są poręczeniem Funduszu Powierniczego AG Sp. z o.o z siedzibą w Gdańsku, którego właścicielem jest nie kto inny, jak sam Marcin Plicha. Fundusz gwarantuje zwrot wartości towaru do równowartości kwoty 250 000 PLN. Nie wiadomo jednak czy poręczenie dotyczy oferty firmy w całości czy pojedynczej umowy z klientem.
Pod znakiem zapytania staje także realność zysku oferowanego przez Amber Gold. Mennica Polska wydała oficjalne oświadczenie, w którym dobitnie stwierdza, że nie istnieją żadne instrumenty finansowe, które pozwalałyby zagwarantować zysk z inwestowania w kruszce, tymczasem Amber Gold gwarantuje zysk w wysokości 16,5 proc. w skali roku.
Amber Gold znajduje się na liście instytucji, wobec których Komisja Nadzoru Finansowego wystosowała ostrzeżenie publiczne, dotyczące wykonywania czynności bankowych: „Podmiot nie posiada zezwolenia KNF na wykonywanie czynności bankowych, w szczególności na przyjmowanie wkładów pieniężnych w celu obciążania ich ryzykiem”.
*O działalności Finroyal i zarzutach przedstawionych Andrzejowi Korytkowskiemu, prezesowi Finroyal, pisaliśmy w maju. Więcej na ten przeczytasz w tekście Finroyal nabici w butelkę.