8.9 C
Warszawa
sobota, 20 kwietnia, 2024
Strona głównaPoradnikiJak przeprowadzać inwestycje w czasach kryzysu?

Jak przeprowadzać inwestycje w czasach kryzysu?

Jak przeprowadzać inwestycje w czasach kryzysu? Kryzys zadłużeniowy bynajmniej nie chce opuścić Europy. Wręcz przeciwnie, rozprzestrzenia się coraz szybciej i mocniej na kolejne kraje strefy euro. Pojawia się przy tym pytanie, czy w takich warunkach ekonomicznych można korzystnie inwestować? Okazuje się, że jak najbardziej!
Światowa gospodarka znajduje się w bardzo słabej kondycji finansowej, inwestorzy na giełdach tracą krocie, ale nawet w takiej sytuacji można inwestować w coś, co przyniesie nam pewny zysk. Najlepiej w czasach kryzysu stronić od inwestowania w akcje i obligacje. Pamiętajmy, że bessa na giełdzie wciąż trwa, a więc kupowanie walorów spółek w chwili obecnej nie przyniesie nam spodziewanych korzyści. Wyjściem z sytuacji dla rozważnych inwestorów są inwestycje alternatywne, zarówno finansowe, jak i niefinansowe. Coraz więcej osób zarabia na inwestowaniu w sztukę, alkohol, czy też zabytkowe, stare samochody. Rynek inwestycji alternatywnych w Polsce wykazuje ogromny potencjał. Być może dlatego, że inwestorzy nie do końca jeszcze przekonani są o tym, że można dzięki niemu osiągnąć realne zyski. Inwestując w wino, kolekcję obrazów, czy też w whisky, będziemy zyskiwać, choć oczywiście należy wiedzieć, w jaki sposób takich inwestycji dokonać.
Eksperci szacują, że rynek dóbr luksusowych w Polsce jest wart 27 mld zł. W inwestycje alternatywne powinni lokować pieniądze ci, którzy najwięcej zarabiają. Wbrew pozorom, w Polsce istnieje całkiem wysoka liczba osób, które miesięcznie zarabiają ponad 7 tys. zł. Takich osób jest niemalże 600 tysięcy. Mogliby oni podbić rynek inwestycji alternatywnych, ale jest on dla nich zbyt nieznany, aby lokować w taki sposób posiadany kapitał. Tylko niewielka część bogatych ludzi w Polsce decyduje się na inwestowanie w sztukę. Jest to o tyle nie uzasadnione, że zwroty z takich inwestycji są niekiedy naprawdę imponujące. Inwestorzy zdają się chyba o tym zapominać.
Jak wyliczyli eksperci na podstawie danych historycznych, zwrot z inwestycji w sztukę może wynosić kilkadziesiąt, a nawet kilkaset procent, jeśli trwają one wystarczająco długo. Przykładowo, dzieła Wilhelma Sasnala w 2000 roku kupowano za 2 tys. zł. Teraz niektóre egzemplarze jego płócien osiągają zawrotne ceny wynoszące 400 tys. zł.
W skali całego świata, rynek sztuki uzyskuje obroty roczne na poziomie 60 mld dolarów. Tylko w latach wybuchu kryzysu ekonomicznego na świecie, tj. w 2008 i 2009 roku obroty te nieco spadły, aby w 2010 roku błyskawicznie wrócić do dawnego poziomu. Szacując rynek sztuki na świecie trzeba powiedzieć, że wart jest on nawet 3 bln dolarów.
Jeśli zechcemy przeprowadzać inwestycje alternatywne, wcale nie musimy stać się stały bywalcem na aukcjach sztuki i licytacjach. Wystarczy, że zainwestuporad