W czasach sporych zawirowań gospodarczych, złoty pozostaje mocniejszy od euro. Takie zdanie ma między innymi wicepremier, minister gospodarki – Waldemar Pawlak. Co więcej, polska waluta jest w jego oczach bezpieczniejsza niż waluta wspólnotowa. Powiedział on dziennikarzom, że przy podejmowaniu decyzji o wejściu do strefy euro najważniejszy jest kurs walutowy.
Zdaniem ministra gospodarki, nader istotne jest, przy jakim kursie złotego będziemy wchodzili w przyszłości do strefy Eurolandu. Czas ma w tym przypadku znaczenie drugorzędne. Najważniejsze, aby ten kurs odpowiadał mniej więcej poziomowi równowagi, który możemy zaobserwować w perspektywie ostatnich 12 lat. Ten kurs jest na poziomie około 4 zł za euro. Waldemar Pawlak powiedział w poniedziałek dziennikarzom, że jeśli będziemy przy takim kursie wchodzili do strefy euro, to można powiedzieć, że będzie to bezpieczne w długim okresie czasu.
Dodał on, że jeśli kurs złotego względem euro będzie zbyt mocny, może dojść do znacznego napływu do Polski towarów z importu. Z kolei sami Polacy będą zmuszeni wyjeżdżać za granicę w poszukiwaniu pracy. Do takiej sytuacji bynajmniej nie można dopuścić. Gdyby kurs był jednak zbyt słaby, to będzie to wywoływało utratę realnej wartości wynagrodzeń i emerytur wszystkich obywateli Polski.
Zdecydowanym atutem polskiej gospodarki zdaniem Waldemara Pawlaka podczas światowego kryzysu gospodarczego, była nasza waluta. Z drugiej jednak strony, osłabienie złotego poprawiło w sposób znaczny naszą konkurencyjność. Taka sytuacja stała się bardzo pozytywna, bowiem mogliśmy znacznie lepiej wygrać tę szansę w kryzysie. Oznacza to, że towary z Polski były masowo eksportowane za granicę, a miejsca pracy pozostawały w kraju.
Wicepremier zaznaczył wprost: „Nie czarujmy z euro. Tylko róbmy swoje i dbajmy, żeby gospodarka dobrze się rozwijała.” Ta prosta, wręcz potoczna wypowiedź jasno wskazuje na stanowisko Pawlaka względem przystąpienia Polski do Eurolandu. Nie ulega wątpliwości, że nasza własna waluta bardzo pomogła nam w kryzysie, bowiem zamortyzowała ona procesy gospodarcze. Jeśli kurs złotego byłby sztywno powiązany z euro, tak jak w krajach bałtyckich, to wystąpiłyby podobne zjawiska i podobna presja na przykład na obniżanie wynagrodzeń. Tymczasem nic takiego nie miało miejsca.
Waldemar Pawlak ocenia, że Polska jest w dużo lepszej sytuacji gospodarczej niż na przykład Węgry. W kursie forinta zaprezentowana jest nie tylko sytuacja gospodarcza tego kraju, ale równocześnie odbija się w nim stan finansów publicznych. Polska ma pod tym względem lepszą pozycję, ponieważ nie ma ona takiego poziomu zadłużenia, nie ma takich napięć strukturalnych, a gospodarka cały czas się rozwija.
Pawlak przebywał w poniedziałek, 13 grudnia, w Budapeszcie, gdzie odbył spotkania się m.in. z wicepremierem, ministrem administracji publicznej i sprawiedliwości Węgier Tiborem Navracsicsem i prezesem koncernu MOL Zsoltem Hernadim.
M.M.
bankowynet.pl