10.2 C
Warszawa
piątek, 26 kwietnia, 2024
Strona głównaAktualnościZłoty motorem gospodarki

Złoty motorem gospodarki

Złoty motorem gospodarkiAmerykański dziennik New York Times pisze, że pozostanie Polski poza strefą euro jest dla nas jak najbardziej korzystne. Na potwierdzenie tej tezy dziennik podaje fakt, że jako jedno z niewielu państw w Unii jesteśmy wciąż w dobrej kondycji finansowej, a nasza gospodarka rośnie.
Dziennikarz NYT napisał, że istnieje wprost uderzające podobieństwo pomiędzy naszym krajem, a Irlandią lat 90-tych. Podobnie jak Irlandczycy, Polacy są narodem ciężko doświadczonym przez los, ale stoimy jednocześnie u progu dobrobytu. Kapitał zagraniczny napływa do naszego kraju, a banki inwestycyjne otwierają u nas swoje siedziby, przyciągane prężnym wzrostem i 38,5 mln ludzi, którzy są bliscy pozbycia się etykietki rynku wschodzącego.
Patrząc na problemy finansowe krajów Eurolandu możemy się jedynie cieszyć z tego, że pieniądzem obowiązującym w Polsce jest nadal złotówka. Można powiedzieć, że płynny kurs naszej waluty, który spadł w stosunku do euro o 18 proc. od początku 2009 r., zadziałał jak swoisty zawór bezpieczeństwa. Przyczynił się on bowiem do zwiększenia konkurencyjności polskich produktów na rynku światowym i ochronił Polskę przed nadmiernym długiem państwowym. Nie można pominąć tego, że jako jedyny członek Unii Europejskiej to właśnie Polsce udało się uniknąć recesji, nie poddając się nawet kryzysowi po katastrofie smoleńskiej. Żaden z banków nie wymagał podejmowania akcji ratunkowej.
New York Times podkreśla także i to, że cudowne wyniki gospodarcze Polski w trakcie rozprzestrzeniania się światowego kryzysu finansowego, były spowodowane połączeniem umiejętnych działań rządu, jak i sporej dozy szczęścia. Polski rząd wpompował do gospodarki znaczne sumy w 2009 r. i wykorzystał linię kredytową MFW, by uspokoić inwestorów. To, że polski sektor bankowy był jeszcze niewielki w stosunku do Irlandii działało na korzyść naszego kraju, bowiem mógł on spowodować mniejsze szkody w czasie kryzysu. Zadłużenie naszych gospodarstw domowych jest stosunkowo niewielkie. Polska skorzystała także na sile gospodarki Niemiec, na które przypada 1/4 jej eksportu.
W kolejnym roku wzrost gospodarczy w Polsce ma wynieść 4%, a spodziewany wzrost bezpośrednich inwestycji zagranicznych prognozuje się w tym roku na 28 proc. Nie wszystko jednak wygląda tak idealnie, bowiem dług przekracza zdrowy poziom. Deficyt ma sięgnąć w 2011 roku 7,6 proc. PKB, niebezpiecznie zbliżając wysokość całkowitego długu do poziomu, który zgodnie z polskim prawem wymagałby poczynienia przez rząd drastycznych cięć w wydatkach.
Jedynym zagrożeniem dla Polski jest dziś to, że jej wzrost gospodarczy po części opiera się na wsparciu unijnym i innych, jednorazowych czynnikach, do których zaliczana jest chociażby budowa stadionów na Euro 2012. Jeśli te projekty zostaną odpowiednio zrealizowane i zwiększą produktywność gospodarki, automatycznie przyczynią się do jej wzrostu. Jeśli nie, to najprawdopodobniej będziemy mieli do czynienia ze spowolnieniem gospodarczym w momencie, gdy osłabnie napływ pieniądza.
M.M.
bankowynet.pl