Komisja Nadzoru Finansowego pozwoliła bankom na samodzielne określanie maksymalnego poziomu zadłużenia klientów. Do niedawna kredytobiorca nie mógł zaciągnąć kredytu, którego miesięczna rata pochłaniała ponad połowę jego miesięcznych dochodów. W nieco lepszej sytuacji znajdowali się kredytobiorcy zarabiających więcej niż przeciętna pensja krajowa. Ci mogli przeznaczyć na spłatę raty 65% swoich dochodów miesięcznych.
Wymóg wkładu własnego
Banki samodzielnie dziś określają progi dochodowe, ale jednocześnie mają obowiązek żądać od kredytobiorców co najmniej 5% wkładu własnego. Tym samym z dniem 1 stycznia 2014 roku zniknęły z rynku kredyty na 100% wartości nieruchomości. Wkład własny nie może być w dzisiejszych realiach prawa bankowego zastąpiony ubezpieczeniem niskiego lub braku wkładu własnego. Poziom oszczędności klienta wymaganych przy zaciąganiu kredytów hipotecznych w kolejnych latach sukcesywnie będzie wzrastał, aż do osiągnięcia 20% w 2017 roku. Sami klienci oceniają, że jest to duże obciążenie dla kredytobiorców i zamyka ono drogę do kredytu licznym Polakom, którzy nie dysponują z goła żadnymi oszczędnościami.
Jacek Obłękowski, wiceprezes PKO BP, zapytany na początku 2014 roku o swoją opinię na temat narzucenia bankom konieczności żądania wkładu własnego od klientów powiedział:
„Sądzę, że to ograniczenie nie wpłynie negatywnie na naszą tegoroczną sprzedaż. (…) Jestem przekonany, że rekomendacja S nie odbije się negatywnie na rynku w 2014 r., choć zobaczymy jeszcze, jakie tendencje w zachowaniu klientów przyniesie I kwartał. Na pewno pozytywny wpływ na rynek będzie miał rządowy program Mieszkanie dla Młodych, który pozwoli kupującym uzupełnić wymagany wkład własny. To rozwiązanie korzystne zarówno z punktu widzenia bezpieczeństwa klientów, jak i banków.”
Minimum dochodowe
Czy klient zarabiający najniższą krajową, czyli 1680 zł brutto miesięcznie ma szansę na uzyskanie kredytu hipotecznego na kwotę 250-300 tys. zł? Niestety, nie. Tak wysokie kredyty są udzielane wyłącznie tym klientom, których zarobki wynoszą ponad 3 tys. zł. Jak informuje Bankier.pl, po 270 tys. zł kredytu można sięgnąć zarabiając około 3,3 tys. zł miesięcznie. Wymagania dochodowe banków od kilku miesięcy się nie zmieniają, pomimo, że banki decydują się na podwyższenie marż kredytowych.
Jeszcze w styczniu tego roku Forsal.pl publikował zestawienie, wedle którego klienci zarabiający mniej niż 3,3 tys. zł mieli szansę na za ciągnięcie kredytu na 270 tys. zł, ale na 25-30 lat. Takie wymagania stawiał kredytobiorcom bank Pekao, czy BNP Paribas.
Open Finance pokazuje, że również i w kwietniu 2014 roku podobne wymagania dochodowe banki stawiały rodzinom chcącym zaciągnąć kredyt na 270 tys. zł. Bez dochodów
rzędu 3,3 tys. zł tacy kredytobiorcy nie mają zgoła żadnych szans na uzyskanie kredytu. Takie minimalne dochody wymagane są, podobnie jak na początku bieżącego roku, w Pekao, czy BNP Paribas, a także w Alior Banku. W pozostałych bankach niezbędne będą wyższe wpływy. Mając 4 tys. zł dochodów kredytobiorca powinien móc zaciągnąć kredyt na 270 tys. zł na mieszkanie warte 300 tys. zł w Millennium Banku, eurobanku, BZ WBK, BGŻ, PKO BP, Deutsche Banku, Credit Agricole, mBanku, BOŚ, w Banku Pocztowym, w Nordea Banku, BPS czy w Getin Noble Banku.
Nie bez znaczenia pozostaje to, że banki obecnie wyliczają zdolność kredytową klientów nie na maksymalnie 25, a na 30 lat. Jest to wynik zmiany rekomendacji S Komisji Nadzoru Finansowego. Banki jednak same mogą ograniczać maksymalny okres, na który będzie wyliczana zdolność klienta do spłaty zobowiązania kredytowego. W wielu bankach w Polsce wymagania dochodowe nie zmieniły się na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy. Kwartał do kwartału najwięcej wzrosły wymagane dochody klientów przy wnioskowaniu o 270 tys. kredytu w Banku Pocztowy – o 9,3%, ale jednocześnie w Deutsche Banku zmniejszyły się o 13% kwartał do kwartału.
Spadek wymagań dochodowych w bankach przy wnioskowaniu o kredyty hipoteczne przez klientów związany jest ze spadkiem średniego oprocentowania takich kredytów.
Jeszcze w 2012 roku wynosiło ono 6,3%, w kwietniu 2013 roku 4,9%, zaś obecnie jest to zaledwie 4,5%. Korzystne dla kredytobiorców były decyzje podejmowane przez Radę Polityki Pieniężnej w kwestii obniżania głównych stóp procentowych w Polsce, wpływających w sposób bezpośredni na wskaźnik WIBOR, będący elementem oprocentowania kredytów z zabezpieczeniem hipotecznym.