W poniedziałek, 20 września, dzień przed planowanym posiedzeniem FOMC, amerykańscy inwestorzy zachowywali się w sposób nader specyficzny. Otóż, większość z nich ogarnął prawdziwy szał kupowania akcji. Przez to indeksy podskoczyły po około 1,5%, choć nic nie wskazywało na taki stan rzeczy. Indeks S&P500 bez trudu przełamał granice, z którymi zmagał się bez rezultatów jeszcze od czerwca tego roku.
Pierwszy dzień obecnego tygodnia był niezwykle udany dla nowojorskiej giełdy. Jej indeksy rosły prawie że do ostatnich minut sesji. Wyglądało to na zupełnie bezwarunkową i jakże niespodziewaną kapitulację giełdowych niedźwiedzi. Warto podkreślić, że na rynku nie pojawiły się żadne nowe informacje, które by stanowiły uzasadnienie tak silnej tendencji wzrostowej głównych indeksów giełdowych. Takim impulsem nie mogły być w żadnym przypadku nowe dane dotyczące planowanych przejęć firm, takich jak IBM, czy też lepsze od prognozowanych wyniki dewelopera Lennar Corp. Niemiłe rozczarowanie zafundował jedynie indeks koniunktury w branży budowlanej, ponieważ pozostał on na bardzo niskim poziomie 13 punktów, a oczekiwano wzrostu do 14 punktów.
Nie tylko amerykańscy gracze giełdowi, ale również europejscy inwestorzy nie zwrócili uwagi, a nawet zignorowali niepokojące sygnały z rynku dłużnego. Mocno przeceniono obligacje Irlandii i Portugalii, z kolei premia za ryzyko utrzymywania tychże papierów osiągnęła najwyższy poziom od 13 lat. Równocześnie, rosnące stawki kontraktów CDS jasno wskazują, że rynek coraz wyżej ocenia szanse niewypłacalności wspominanych państw.
W poniedziałek na giełdowych parkietach miały znaczenie wyłącznie nadzieje związane z wtorkową decyzją amerykańskiego Komitetu Otwartego Rynku. Inwestorzy mocno liczą na to, że Fed w końcu ugnie się pod naciskami finansistów i wznowi program skupu obligacji skarbowych, zwany w języku potocznym dodrukiem pieniądza. Trzeba powiedzieć, że w praktyce właśnie do takich działań ta operacja się sprowadza. Spekulacji dotyczących dodruku pieniądza nie potwierdzał w poniedziałek ani rynek walutowy, na którym obserwowaliśmy stabilny kurs EUR/USD, ani rynek długu.
Bez względu na sytuację na tychże rynkach i nie odnosząc się do prawdopodobnych działań Fed, w poniedziałek wszystkie trzy główne indeksy na nowojorskiej giełdzie osiągnęły najwyższe poziomy od maja, zgodnie wybijając się z wakacyjnej konsolidacji. Dla inwestorów, którzy zdecydowanie preferują analizę techniczną, oznacza to sygnał do kupna akcji. Jeżeli Fed we wtorek nie rozczaruje graczy giełdowych, można spodziewać się otwarcia drogi ku kwietniowym szczytom. Niemniej jednak, jest to sytuacja jak najbardziej teoretyczna. Takie nagłe zmiany nastrojów na giełdzie niestety okazują się być nietrwałe.
źródło: Bankier.pl,
Krzysztof Kolany, “Euforyczne wzrosty na amerykańskich parkietach”.