5.3 C
Warszawa
sobota, 20 kwietnia, 2024
Strona głównaAktualnościWall Street na rozstajach

Wall Street na rozstajach

Wall Street na rozstajachW czasie ostatniej, listopadowej sesji na Wall Street, inwestorzy byli mocno rozdarci pomiędzy coraz bardziej poważnym kryzysem finansowym w Europie, a przyzwoitymi informacjami napływającymi z amerykańskiej gospodarki. Znów ich zainteresowanie zostało skierowane na spółki technologiczne. 30 listopada był gorącym dniem na rynku europejskich papierów skarbowych, bowiem wyprzedawano już nie tylko obligacje zagrożonej bankructwem Portugalii, czy Hiszpanii, ale także dług Wielkiej Brytanii czy Belgii.
Wątpliwości inwestorów zostały wzbudzone tym, że kondycja mocno zadłużonej Francji może przełożyć się na utratę elitarnego ratingu AAA. Takie pogłoski jednak nie zostały potwierdzone. Nie ulega jednak wątpliwości, że koszty ubezpieczenia przed bankructwem Wielkiej Brytanii i Belgii wzrosły do rekordowo wysokich poziomów.
Specjaliści rynkowi wskazują na to, że to już nie są przelewki, a cała strefa euro wprost trzeszczy w szwach. Nawet desperackie skądinąd starania szefa Europejskiego Banku Centralnego nie robią już większego wrażenia na inwestorach. W ostatnim czasie spadki cen akcji w Europie nie były zbyt poważne, ale już w kolejnych dniach można się spodziewać, że kraje Eurolandu mogą zostać odcięte od rynkowego finansowania.
Reakcja amerykańskich inwestorów na całą tą sytuację okazała się być nad podziw spokojna. Podobnie jak w poniedziałek, po jednoprocentowej przecenie na otwarciu rozpoczęło się powolne odrabianie strat. Indeks S&P500 już po raz trzeci zatrzymał się w okolicach 1.174 punktów, jakby chcąc w ten sposób ugruntować dno pod grudniowe odbicie.
Giełdowym bykom pomagały dobre dane z gospodarki. Indeks Chicago PMI, który odzwierciedla aktywność przemysłu w mateczniku amerykańskiej motoryzacji, zupełnie nieoczekiwanie wzrósł z 60,6 do 62,5 punktów, przebijając najśmielsze oczekiwania analityków i sygnalizując silne ożywienie w regionie.
Poprawie uległy też nastroje konsumentów mierzone przez Uniwersytet Michigan i to mocniej niż prognozowano. Odczyt wynoszący 54,1 punktów kontrastował z oczekiwanymi 52 punktami. Nie można jednak popadać w zbyt duży optymizm, bo wciąż jest on bardzo niski, jak na standardy ożywienia gospodarczego. Rozczarowanie przyniósł za to rynek nieruchomości: ceny domów w 10 metropoliach spadły we wrześniu o 0,7% miesiąc do miesiąca, potwierdzając katastrofalną sytuację strony podażowej. Dobrze wypadły wiadomości z galerii handlowych – w zeszłym tygodniu sprzedaż była o 3,5% wyższa niż przed rokiem.
Pomimo całkiem dobrych danych z gospodarki, inwestorzy na Wall Street sprzedawali akcje instytucji finansowych, w wyniku czego walory Bank of America przeceniono o 3%, a kurs JP Morgan spadł o 1%. Powodem takiej sytuacji są kolejne rewelacje w aferze z nieprawidłowościami przy przejmowaniu domów od niesolidnych dłużników. Warto podkreślić, że koszty całej sprawy mogą być liczone nawet w setkach miliardów dolarów przeznaczonych na odszkodowania dla inwestorów, którzy kupili feralne obligacje hipoteczne.
Spadkowa sesja we wtorek przesądziła o bilansie całego listopada. Mianowicie, po dwóch miesiącach silnych wzrostów, Nasdaq i S&P500 straciły w tym miesiącu po 0,3%.
źródło: Bankier.pl,
Krzysztof Kolany, “Wall Street rozdarte, ale jednak pod kreską”.