Niskie stopy procentowe zaserwowane bankom przez Radę Polityki Pieniężnej, mocno uderzyły w sferę depozytów bankowych. Klienci nie chcą oszczędzać w bankach na tradycyjnych lokatach, na których oferuje się im oprocentowanie rzędu np. 2% w skali roku.
Jeśli odejmie się od tego obowiązkowy dla każdej lokaty podatek Belki w wysokości 19% oraz uwzględniony zostanie poziom inflacji, wynikiem będą niewielkie odsetki, albo inwestycja okaże się nie być dochodowa. Stąd też oszczędzający wolą przechowywać swoje oszczędności w przysłowiowej skarpecie, niż deponować je w bankach, podpisywać umowy lokaty, zakładać konta i liczyć dni do zakończenia lokaty i odzyskania własnych pieniędzy.
Nie ulega wątpliwości, że niskie stopy procentowe w Polsce to sytuacja jak najbardziej korzystna dla wszystkich osób spłacających kredyty w złotówkach, jak i tych, które zamierzają takie zobowiązanie zaciągnąć. Powodują one, że koszty kredytowe maleją, dlatego też wiele osób może zrealizować plany dotyczące zakupu własnego mieszkania, czy zrealizować plany inwestycyjne w swojej firmie. Do tego z resztą dążyła Rada Polityki Pieniężnej, bowiem niskie stopy procentowe mają pobudzić gospodarkę do rozwoju, właśnie za pośrednictwem szeroko rozumianego inwestowania.
Narodowy Bank Polski w ostatnich dniach opublikował raport swoich analityków odnoszący się do podaży pieniądza na polskim rynku bankowym. Jak można się spodziewać, zaciągamy więcej kredytów, ale coraz mniej osób skłonnych jest do oszczędzania na tradycyjnych lokatach terminowych.
Poza skarbcami banków pozostają coraz większe oszczędności gospodarstw domowych i przedsiębiorstw. Dotychczasowi klienci banków po zakończeniu okresu trwania lokaty po prostu nie przedłużają depozytu na nowych, niekorzystnych w większości przypadków dla nich zasadach, tylko wycofują pieniądze i oszczędzają w inny sposób. Najczęściej po prostu przechowują pieniądze na koncie oszczędnościowym czy osobistym, albo w dom.
Potwierdzają to statystyki prezentowane przez analityków Narodowego Banku Polskiego. Od początku 2013 roku poza kasami banków znalazło się 12 mld zł wypłaconych z lokat. Pula oszczędności pozostających poza bankami szacowana jest obecnie na kwotę 114 mld zł. Suma gotówki w obiegu w sierpniu zwiększyła się o kolejnych 1,5 mld zł, a w tym samym czasie ubiegłego roku wzrost wyniósł zaledwie około 0,4 mld zł. NBP podaje też, że nastąpił wzrost o2,4 mld zł oszczędności gospodarstw domowych w bankach, ale spowodowany jest on zwiększaniem depozytów bieżących, na rachunkach osobistych, a nie depozytów terminowych. Łącznie gospodarstwa domowe mają w bankach 531,8 mld zł.
Depozyty terminowe nie są obiektem zainteresowania polskich klientów banków, w przeciwieństwie do kredytów. W lipcu realny przyrost zadłużenia w polskich instytucjach kredytujących wyniósł 2,8 mld zł i był najwyższy od początku roku. Podobny wynik uzyskano w sierpniu. Na koniec wakacji należności gospodarstw domowych wynosiły 556,4 mld zł. Z kolei, łączne zadłużenie przedsiębiorców wynosi obecnie 277,2 mld zł.