Ekonomiści alarmują, że dynamicznie rosną ceny artykułów spożywczych. Już teraz specjaliści obawiają się powstania spirali płacowo-cenowej, w wyniku której ceny detaliczne diametralnie wzrosną. W grudniu za chleb możemy zapłacić 10% więcej niż w tym samym czasie w 2009 roku. Wzrost cen najprawdopodobniej będzie dotyczył całej żywności i wyniesie on blisko 5% w skali całego roku. Może się okazać, że zapoczątkuje on spiralę płacowo-cenową.
W październiku, według danych resortu finansów, inflacja przekroczyła i to w wysokim stopniu cel NBP i sięgnęła 2,9%. Prognozy Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej wskazują, że w najbliższym czasie najbardziej zdrożeją owoce i warzywa, bo aż o 15-20%. Szczególny nieurodzaj w tym roku spowodował, że wzrosty cen będą wyższe, niż na ogół dzieje się to jesienią i zimą. Cała Unia Europejska ma podobny problem, a to oznacza także wysokie ceny owoców pochodzących z importu, w tym cytrusów. Jeśli owoce i warzywa będą drożeć, w ślad za nimi pójdą ceny przetworów, np. soków, dżemów itp.
W grudniu zdrożeje mąka i pieczywo, a to z uwagi na podniesienie cen zbóż na światowych giełdach towarowych. Powodem takiej sytuacji są spekulacje i gorsze plony. W Rosji, która jest obecnie jednym z największych dostawców pszenicy na świecie, ten rok był nieurodzajny, co spowodowało wprowadzenie zakazu eksportu. W ostatnim miesiącu tego roku wzrosną ceny drobiu – indyków, kurczaków i kaczek, o około 7-8%, ponieważ mamy do czynienia z dużym eksportem tego mięsa. Dla samej branży jest to bardzo dobra informacja, ale rosnący eksport automatycznie wywołuje wzrost cen na mięso drobiowe w naszym kraju.
Droższa żywność powoduje wzrost inflacji. Już teraz można powiedzieć, iż to rosnące ceny produktów spożywczych były odpowiedzialne za wzrost inflacji do poziomu 2,5% we wrześniu. W listopadzie i w grudniu wskaźnik wzrostu cen nadal będzie rósł, dlatego 2010 rok zakończy się inflacją na poziomie 3 lub 3,1%. Wyższe ceny w listopadzie i w grudniu spowodują, że przeciętny Polak za zakupy świąteczne zapłaci o wiele więcej niż rok temu. Za podstawowe artykuły spożywcze, takie jak mleko, chleb, mięso drobiowe, czy też owoce i warzywa, zapłacimy dużo więcej.
Można się spodziewać tego, że Polacy „zacisną pasa” na święta, albo zapożyczą się w bankach. Grudzień to okres zaciągania tzw. szybkich pożyczek na święta. Na rynku pojawiają się pierwsze oferty kredytów świątecznych, które pewnie w obliczu rosnących cen żywności, będą cieszyć się sporym powodzeniem wśród różnych grup klientów. Przed zdecydowaniem się na taki sposób finansowania zakupów świątecznych warto mocno się zastanowić, ponieważ raty kredytu będziemy spłacać przez wiele miesięcy.
M.M.
bankowynet.pl