Przed kryzysem gospodarczym na świecie ceny nieruchomości szybowały bardzo wysoko. Inwestorzy, którzy przed 2008 roku dokonali zakupu mieszkania czy domu, dziś muszą pogodzić się ze znaczną utratą jego wartości. Gdyby dziś chcieli sprzedać taką nieruchomość, najpewniej uzyskaliby za nią znacznie mniejszą cenę transakcyjną, niż ta, którą sami zapłacili kilka lat temu. Powodem takiej sytuacji jest kryzys, który uderzył w największym stopniu w branżę nieruchomości.
Jak dziś przedstawia się sytuacja w tej branży rynkowej? Zmienił się stosunek średniego wynagrodzenia w gospodarce narodowej do cen mieszkań. Eksperci szacują na podstawie publikowanych przez Główny Urząd Statystyczny danych, że za średnią pensję można dziś kupić o połowę większe mieszkanie niż przed kryzysem. Można z tego wyciągnąć dwa wnioski.
Mieszkania niewątpliwie staniały w odniesieniu do cen sprzed 2008 roku, a poza tym, mocno tanieją mieszkania o dużej powierzchni. W przeliczeniu ceny nieruchomości na cenę za metr kwadratowy powierzchni mieszkalnej, większe lokale mieszkalne są stosunkowo tańsze, niż mniejsze.
Z roku na rok wzrasta średnia pensja w Polsce, choć jednocześnie rośnie bezrobocie, a społeczeństwo zubożeje. W wielu firmach wprowadzane są niewielkie podwyżki, które mają niwelować inflację, jaka w chwili obecnej jest na bardzo niskim poziomie. To wszystko w połączeniu z malejącymi cenami nieruchomości spowodowało, że średnia pensja pozwoli potencjalnemu klientowi kupić mieszkanie o większej powierzchni, niż jeszcze te 5 lat temu. Sukcesywnie od 2008 roku rosła możliwa do nabycia powierzchnia przeciętnego lokalu za średnią roczną pensję netto w największych miastach w Polsce, choć nie we wszystkich w tym samym tempie. Jest to jednak ogólnopolski trend.
Patrząc na statystyki publikowane przez GUS okazuje się, że w stosunku do 2008 roku, w 2012 roku wzrosły o około 19% średnie wynagrodzenia w Polsce, a o 26% zmalały ceny mieszkań. Spowodowało to, że za metr mieszkania, nawet po uwzględnieniu poziomu inflacji w ciągu ostatnich 5 lat, płacimy o ponad 35% mniej niż przed kryzysem gospodarczym na świecie.
Jeśli klient poszukiwał mieszkania do zakupu w 2007 i 2008 roku, mógł sobie pozwolić w związku z uzyskiwaną średnią pensją, na zakup nieruchomości o około 36% mniejszej powierzchni, niż dziś. Zamiast mieszkań dwupokojowych, Polacy mogą sobie pozwolić za taką samą kwotę, na zakup mieszkania trzypokojowego czy czteropokojowego. Należy jednak powiedzieć, że wciąż największym zainteresowaniem wśród kupujących cieszą się małe mieszkania.