Marek Belka, prezes NBP na konferencji prasowej powiedział, że osobiście jest mocno przeciwny kredytom walutowym i postara się użyć wszelkich, nawet drastycznych środków, aby je ograniczyć w akcjach kredytowych banków. W sierpniu stopa bezrobocia wyniosła 11,3% i była zgodna z wcześniejszymi prognozami ekonomistów. Dla porównania, w lipcu wynosiła ona 11,4%, co wskazuje na trwającą tendencję spadkową tego wskaźnika.
Również w sierpniu dynamika sprzedaży detalicznej osiągnęła pułap 6,6%, co jest wynikiem nieco wyższym, niż się spodziewano. Miesiąc wcześniej wynosiła ona zaledwie 3,9%. Jolanta Fedak – Minister Pracy i Polityki Społecznej poinformowała, iż w grudniu stopa bezrobocia może wynieść 12%, a w budżecie na 2010 rok zakładano, że sięgnie ona 12,3%. GUS poinformował, że po korekcie PKB Polski wzrósł w 2009 roku o 1,7%, czyli o 0,1% mniej, niż podano w poprzednich wyliczeniach.
Według GUS-u przedsiębiorcy nader optymistycznie oceniają klimat koniunktury w przemyśle we wrześniu, co pozostaje niezmienne od sierpnia. Podobna sytuacja ma miejsce w handlu i usługach, ale pesymistyczne oceny koniunktury związane są ze sferą budowlaną. W ubiegłym tygodniu zostało opublikowane sprawozdanie z posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej. Wynika z niego, że głosowano nad podwyższeniem stopy rezerw obowiązkowych o 50 punktów bazowych i podwyżką podstawowych stóp procentowych o taki sam poziom. Wnioski jednak nie zostały przyjęte przez członków RPP.
Minister Finansów – Jacek Rostowski, wskazał, że deficyt sektora finansów publicznych może jeszcze w 2010 roku przekroczyć granicę 100 mld zł. Oznacza to według ministra, niepokojący wzrost zadłużenia samorządów. Niemniej jednak, w chwili obecnej rząd nie dysponuje instrumentami, które wpłynęłyby na ograniczenie tego niekorzystnego skądinąd zjawiska. W opinii ekspertów Ministerstwa Gospodarki, najbliższe kwartały przyniosą ożywienie inwestycji. Silna tendencja spadku nakładów przeznaczonych na środki trwałe zdążyła już wyhamować, a wraz z tym wydarzeniem nastąpił wzrost ilości rozpoczynanych inwestycji.
W minionym tygodniu warszawska giełda wyróżniała się w sposób pozytywny na tle europejskich parkietów. Wskaźnik szerokiego rynku bił nowe rekordy trwającej od lutego 2009 roku tendencji wzrostowej. Indeks WIG20 dopiero w piątek osiągnął szczytowe poziomy swej wartości. W trakcie co najmniej dwóch sesji z ostatniego tygodnia, nasz rynek wykazał siłę i odporność na złe nastroje rynkowe, które niekorzystnie odbiły się na europejskich parkietach.
Obroty w ubiegłym tygodniu być może nie były zbyt wysokie, ale ich wielkość należy uznać za przyzwoitą. WIG20 zanotował niemalże 2,7% wzrost, WIG wzrósł o 2,2%, podobnie jak mWIG40. Indeks najmniejszych firm stracił natomiast w ciągu całego tygodnia 0,2%. Wśród subindeksów branżowych, najlepsze wyniki zanotował wskaźnik banków, który zwiększył swą wartość o 4,8%. WIG Telekomunikacja również zaliczy ostatnie sesje do udanych, ponieważ wskaźnik ten zanotował zwyżkę o 3,9%. Na niewielkim, 0,75% plusie zakończył tydzień WIG Budownictwo, zaś WIG Informatyka zniżkował o 0,8%. Największy spadek zanotował WIG Spożywczy, tracąc 2,7%.
Ubiegły tydzień obfitował w wiele interesujących wydarzeń, które okazały się niekorzystne dla kursu amerykańskiej waluty. Dolar tracił na wartości wobec euro, franka i jena. Do osłabienia amerykańskiej waluty przyczyniło się posiedzenie Fed, na którym zdecydowano o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie, ale nie podjęto działań interwencyjnych, zmierzających do zasilenia gospodarki dolarami. Fed wyraził obawę przed deflacją, ale inwestorzy jednocześnie usłyszeli zapewniania o gotowości do przeciwdziałania temu zjawisku, jeśli oczywiście zajdzie taka potrzeba. Te wydarzenia doprowadziły do osłabienia dolara, ponieważ inwestorzy uznali, że dolary popłyną na rynek i inflacja wzrośnie w bliżej nieokreślonym terminie. Inwestorzy zwrócili się do innych walut. Do dolara nie przekonało ich nawet to, że wzrosły obawy o globalną gospodarkę i stan finansów państw europejskich, które przeżywają największe kłopoty.
W poniedziałek kurs euro wynosił około 1,3 dolara, w kolejnych dniach dotarł do poziomu 1,34 dolara, niemniej jednak czwartek przyniósł korektę, spowodowaną pogorszeniem się nastrojów inwestorów. Okazała się ona chwilowym załamaniem i już w piątek za euro należało zapłacić ponad 1,34 dolara, czyli najwięcej od kwietnia. We wrześniu wspólna waluta umocniła się już o 6%.
W minionym tygodniu cały czas frank szwajcarski umacniał się, a w piątek był najmocniejszy od wiosny 2008 roku. Wówczas za dolara płacono mniej niż 0,98 franka. Jeszcze pod koniec maja za amerykańską walutę płacono 1,172 franka. Od tego czasu frank umocnił się już o ponad 16%. W połowie września rekordowy poziom wartości osiągnął jen, co wywołało wreszcie interwencję Banku Japonii. W ostatnim tygodniu jen znów się umacniał, osiągając pułap 84,4 jena za dolara.
W tym tygodniu mieliśmy do czynienia z wyhamowaniem tendencji umacniania się naszej waluty, trwającej od połowy sierpnia. Wpływ na to miały wydarzenia na światowym rynku walutowym. Do środowego przedpołudnia nasza waluta była cały czas mocna, ale pogorszenie nastrojów na rynkach finansowych i odwrót od ryzykownych aktywów spowodował spadek kursu złotego. W środę za euro płacono jeszcze 3,93 zł, ale już w piątek należało zapłacić 3,98 zł. Od połowy września do ostatniego piątku, euro zdrożało o prawie 7 groszy, czyli o 1,7%.
Posiadacze kredytów we frankach mają powody do niepokoju, ponieważ frank zdrożał w ciągu tygodnia o 8 groszy, co spowodowało, że w piątek trzeba było za niego zapłacić 3,01 zł. Dolar pozostaje nadal słaby wobec naszej waluty. W poniedziałek płacono za niego 3,03 zł, ale już w piątek w południe wyceniano go na 2,96 zł.
Prezes NBP wyraził gotowość do użycia brutalnych metod, w celu ograniczenia kredytowania w walutach obcych. Na konferencji w Tallinie podkreślił on równocześnie, że celem strategicznym Polski jest przyjęcie euro, choć społeczne poparcie dla tego wydarzenia maleje.
Do końca bieżącego roku w sektorze bankowym najprawdopodobniej nastąpią 3 przejęcia – Allianz Banku, należącego do Greków EFG oraz Meritum Banku.
Grupa ubezpieczeniowa Allianz Polska zamierza wyjść z rynku bankowego i pozbyć się sieci oddziałów oraz całego zorganizowanego przedsiębiorstwa wraz z klientami. Według nieoficjalnych doniesień, całością interesuje się Bank Polskiej Spółdzielczości.
M.M.
bankowynet.pl