5.8 C
Warszawa
czwartek, 18 kwietnia, 2024
Strona głównaAktualnościPrzyszłość kredytów walutowych

Przyszłość kredytów walutowych

Przyszłość kredytów walutowychKomisja Nadzoru Finansowego toczy prawdziwą batalię o znaczące ograniczenie, a w praktyce – niemalże wyeliminowanie z rynku kredytów walutowych. Takim krokom są naturalnie przeciwne banki, które zarabiają na udzielaniu kredytów w walutach obcych. KNF jeszcze do niedawna podkreślała, jak złe skutki związane są z zadłużaniem się w walutach. Bankowcy w chwili obecnej starają się ze wszystkich sił przekonać KNF do tego, że euro jest już prawie rodzimym pieniądzem. W ten sposób ucięta może zostać dyskusja dotycząca problemu kredytów walutowych w naszym kraju.
Porozumienie banków z Komisją Nadzoru Finansowego, w sprawie ograniczenia sprzedaży walutowych kredytów hipotecznych, nie będzie proste do wypracowania. W piśmie przesłanym przez banki do przewodniczącego KNF pojawia się propozycja, aby ograniczenia udzielania kredytów walutowych dotyczyły wyłącznie nowej sprzedaży, a udział walut nie miałby wówczas przekroczyć 30%. Taki pomysł mógłby podlegać negocjacjom z Komisją, która chciała odebrać możliwość pożyczania pieniędzy w walucie obcej bankom, mającym już ponad połowę takich kredytów.
W piśmie do KNF znalazł się również zapis, że banki biorą pod uwagę planowe wejście Polski do strefy euro, dlatego też można by już teraz z limitu ustalonego dla kredytów walutowych wyłączyć kredyty w euro i traktować je tak samo, jak kredyty w złotych. Jest to dosyć śmiałe stwierdzenie, zwłaszcza, że wcale nie ma pewności w jakim terminie wstąpimy do strefy ERM II. Euro w chwili obecnej jest najbardziej popularne wśród walut obcych, jakie wybierają klienci kredytujący zakup nieruchomości. Związek Banków Polskich wskazał, że w II kwartale bieżącego roku w euro udzielonych było wartościowo prawie 24% kredytów, czyli o 6 punktów procentowych więcej, niż jeszcze 3 miesiące wcześniej.
Patrząc racjonalnie na propozycję banków, to o jakichkolwiek ograniczeniach kredytów walutowych w praktyce nie byłoby mowy. Banki dają tym samym Komisji sygnał, że najlepiej byłoby utrzymać status quo. Jednocześnie proponują, aby okres dostosowawczy do zaprezentowanych propozycji wyniósł 1,5 roku. Banki mogą mieć nie lada problemy z obroną swojego stanowiska, jako że zarówno KNF, jak i NBP opowiadają się przeciwko kredytowaniu w walutach.
Wszelkie instytucje finansowe z dystansem podchodzą także do pomysłu KNF, aby przy udzielaniu kredytów liczyć jedynie zdolność kredytową na maksymalny okres 25 lat, nawet, jeśli kredyt miałby być spłacany nieco dłużej. Jako podstawę określania zdolności kredytowej w przypadku kredytów o dłuższym horyzoncie czasowym, banki proponują, aby przyjąć 30 letni okres kredytowania. Banki twierdzą, że wystarczająco dużo zamieszania i ograniczeń w udzielaniu kredytów wprowadzi Rekomendacja T, której wszystkie warunki mają obowiązywać już pod koniec roku. Zgodnie z nimi, maksymalny poziom zobowiązań kredytowych dla osób fizycznych, zarabiających średnią krajową, wyniesie 2080 zł, natomiast dla osób zarabiających mniej, wyniesie 1600 zł.
M.M.
bankowynet.pl