Dyrektor zarządzająca w Banku Światowym, Ngozi Okonjo-Iweala powiedziała podczas konferencji prasowej w Warszawie, w czwartek 13 stycznia, że Polacy nawet nie zauważyli, jak bardzo się wzbogacili. Nasz kraj według pani dyrektor może podzielić się nawet sukcesem i zdobytym doświadczeniem z innymi krajami. Okonjo-Iweala znalazła się w Polsce po to, aby zorientować się między innymi co do możliwości zawiązania współpracy na linii Bank Światowy i polski rząd oraz ewentualnego udzielenia pomocy przez Polskę innym krajom.
Dyrektor Banku Światowego chwaliła Polskę za umiejętność sprawnego zarządzania gospodarką, zwłaszcza w czasie rozprzestrzeniającego się kryzysu gospodarczego. Zaznaczyła, że Polska zdołała powiększyć swój dochód na jednego mieszkańca aż 5-ciokrotnie licząc od 1990 roku. Jednocześnie udało nam się utrzymać przy tym stabilne środowisko makroekonomiczne, które nie zostało zakłócone nawet recesją światową. Dodała również, że przed Polską stoją wyzwania związane z reformami strukturalnymi, dotyczącymi przede wszystkim energetyki, sektora społecznego i rolnictwa, ale jest przekonana o tym, że Polska zmierza w jak najlepszym kierunku.
Jej zdaniem Polacy nawet nie zauważyli, jak bardzo poprawiła się ich sytuacja materialna, ale jednocześnie dodała, że niektórych obywateli naszego kraju takie zmiany niestety ominęły. Ngozi Okonjo-Iweala powiedziała, że przeciętny Polak jest w chwili obecnej w znacznie lepszej sytuacji niż wcześniej. 79% Polaków uważa też, że jako kraj powinniśmy wspierać pomoc rozwojową. Podkreśliła, że są to ludzie hojni, ale nie czujący się bogaczami.
W swoim wystąpieniu pani dyrektor przypomniała, że jeszcze w 2005 roku nowi członkowie Unii Europejskiej wyrazili zgodę na to, aby w 2010 roku ich wydatki na pomoc rozwojową wyniosły 0,17% PKB, a do końca 2015 roku osiągnęły 0,33% PKB.
Powiedziała ona, że historia Polski jest historią sukcesu, dlatego też trzeba pomyśleć o pomocy innym krajom, która postrzegana będzie jako inwestycja. Nie może być to pomoc charytatywna, ponieważ kraje o niskim dochodzie takiej pomocy nie przyjmą. Oczekują one pracy, a nie jałmużny. Potrzebne są w nich inwestycje w infrastrukturę, stworzenie stabilnego środowiska w taki sposób, aby wkroczył sektor prywatny i mógł zaoferować ludziom nowe miejsca pracy. Takie działanie może być korzystne nie tylko dla Polski, ale także dla krajów, którym Polska postara się udzielić podobnej pomocy.
Odnosząc się do słów pani dyrektor, członek zarządu NBP – Andrzej Raczko, powiedział, że w percepcji Polaków jesteśmy krajem o gospodarce wchodzącej i prawdopodobnie w tożsamy sposób postrzegają nas rynki finansowe. Również w Unii Europejskiej Polska jest wciąż traktowana jako słabo rozwinięty kraj, do którego regularnie transferowane są fundusze europejskie. Powinniśmy jednak akcentować to, że nasz rodzimy poziom PKB per capita jest znacznie wyższy. Dlatego też Polska powinna zdecydować się w jego odczuciu na udzielenie wsparcia krajom rozwijającym się na arenie międzynarodowej.
M.M.
bankowynet.pl