Kryzys w Polsce spowodował, że Polacy mniej wydają, a więcej oszczędzają. Przed 2008 rokiem chętnie wydawaliśmy pieniądze na szeroko rozumianą konsumpcję, a generalnie mało oszczędzaliśmy – tak w bankach, jak i przy użyciu innych narzędzi oszczędzania. Wydawało nam się, że hossa rynkowa będzie trwała w nieskończoność, dlatego też wiele osób, które z reguły żyło na tzw. kredycie, mocno odczuło spadek koniunktury gospodarczej, czy wręcz recesję.
Obecnie Polacy wykazują się znacznie większą zapobiegliwością i rzeczywiście oszczędzamy – na czarną godzinę i po to, aby realizować założone wcześniej cele. Jak i gdzie oszczędzamy? Czy nadal popularne jest odkładanie pieniędzy w gotówce, w domach, czy też wolimy powierzyć swoje środki finansowe bankom i wyspecjalizowanym funduszom inwestycyjnym? Można odpowiedzieć na takie pytania analizując niedawne badania statystyczne. Pierwsze z nich dokonane zostało na zlecenie Deutsche Banku Polska przez instytut Homo Homini, zaś drugie wykonano na zlecenie Expander Advisors.
Na co oszczędzamy?
Badanie Deutsche Banku Polska jednoznacznie w zasadzie wskazuje na to, że Polacy po kryzysie ekonomicznym na świecie są bardziej zapobiegliwi i oszczędzają po to, aby mieć własne środki finansowe na niespodziewane wydatki. Oszczędzanie „na czarną godzinę” jest coraz bardziej popularne. Polacy wiedzą już doskonale, że nagle mogą stracić pracę i bez oszczędności, popadną w biedę. Lepiej więc regularnie oszczędzać, choćby niewielką kwotę, aby mieć margines bezpieczeństwa finansowego. W badaniu Deutsche Banku Polska 34% respondentów potwierdziło, że oszczędza na „czarną godzinę”. Nieco mniej, 25% badanych oszczędza na edukację dzieci, 16% na nowe mieszkanie, 13% na emeryturę, a nieco ponad 8% na nowy samochód. Niektórzy przyznają, że regularnie oszczędzają, ale bez ściśle określonego celu.
Monika Szlostek z Deutsche Banku Polska zaznacza, że:
„Niepewna sytuacja związana z utrzymującym się wciąż na wysokim poziomie bezrobociem i brak gwarancji zatrudnienia, sprzyjają chęci odkładania oszczędności właśnie na „czarną godzinę”.
Z badania Deutsche Banku płynie wniosek, że oszczędzamy często na konkretne cele, co sprzyja dyscyplinie w odkładaniu pieniędzy. Badanie Deutsche Banku Polska, wykonane przez instytut Homo Homini, miało miejsce 20 stycznia 2014 roku w trybie telefonicznym.
Odkładamy częściej i więcej
Z „Diagnozy Społecznej 2013” wynika, że oszczędzamy nie tylko częściej, ale i odkładamy wyższe kwoty. Również i w tym badaniu wykazano, że oszczędzamy najczęściej na nieprzewidziane wydatki i zdarzenia – na wypadek choroby, wypadku, czy nieprzewidzianych negatywnych zdarzeń. Warto powiedzieć, że odkładanie pieniędzy przez Polaków może wynikać także z chęci zakupu własnego mieszkania. Motywująco na osoby planujące taką inwestycję mogły wpłynąć rekomendacje Komisji Nadzoru Finansowego, które wymuszają na bankach żądania co najmniej 5% wkładu własnego od kredytobiorców chcących zaciągnąć kredyt hipoteczny na zakup nieruchomości mieszkalnej.
Badanie „Diagnoza Społeczna 2013” pokazuje, że 60% Polaków nie posiada żadnych oszczędności, ale to i tak lepszy wynik, niż przed czterema laty, gdy oszczędności miała jedynie jedna trzecia społeczeństwa. Wyższe kwoty odkładane w ramach oszczędzania mogą wynikać z poprawy sytuacji gospodarczej w Polsce. Być może też jesteśmy bardziej zdyscyplinowani i zdeterminowani w tym, aby oszczędzać, tworząc dla siebie i swoich bliskich tzw. poduszkę finansową.
25% oszczędzających odkłada na nieprzewidziane wydatki, albo w obawie przed bezrobociem. Kwoty oszczędności sięgają wysokości jednego miesięcznego dochodu, jak pokazuje raport „Oszczędzanie i wydatki mieszkaniowe Polaków” sporządzony przez Expander Advisors, Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych i Domu Kredytowego Notus. To nadal niewiele, bowiem bezpieczny poziom oszczędności określany przez ekspertów wynosić powinien co najmniej 3 razy tyle, ile wynoszą miesięczne wydatki gospodarstwa domowego. Najbezpieczniej jest posiadać oszczędności w wysokości 6-krotności wydatków miesięcznych.