Mogłoby się wydawać, że inwestycje w waluty obce są dużo prostsze, niż inwestycje na giełdzie. Jak przekonuje się co roku wiele osób, na forexie można zyskać majątek, ale w przeważającej części Polacy tracą na tego rodzaju inwestycjach.
Komisja Nadzoru Finansowego oszacowała, że nawet 82% wszystkich aktywnych klientów rynku forex, którzy korzystają z internetowych platform transakcyjnych, nie odnotowało w tamtym roku zysku, a stratę.
Kiedy waluty rosną do niebotycznych kursów, inwestorzy na forexie liczą zyski. Niemniej jednak, wielu z nich przelicza się ze swoimi inwestycjami, skutkiem czego nawet niewielka zmiana trendu powoduje u nich natychmiastową stratę.
Czy zatem rzeczywiście opłaca się inwestować swoje środki finansowe w waluty? Analitycy są sceptyczni do tego pomysłu, jeśli nie jest się fachowcem forexu. Dla większości inwestorów lepszym wyjściem z sytuacji jest zainwestowanie w walory giełdowe, zwłaszcza wtedy, gdy koniunktura rynkowa sprzyja. W czasie hossy kupienie jakichkolwiek akcji okaże się opłacalne, a inwestor zarobi. Być może nie będą to bardzo wysokie zyski, ale zawsze nie straci on na inwestycji.
Rynek walutowy charakteryzuje się dla sporej części inwestorów powiększonym poziomem ryzyka. Niedoświadczonym użytkownikom platform transakcyjnych na rynku forex wydaje się, że nie ma nic prostszego niż zakup a następnie sprzedaż walut z zyskiem. Tymczasem, takie podejście często doprowadza do utraty swoich środków finansowych. Dla inwestorów przekleństwem rynku forex jest dźwignia finansowa. Jej działanie jest proste, bowiem dźwignia pozwala na dokonywanie transakcji wyłącznie w wysokości ułamka wartości inwestycji. Aby kupić 10 tys. dolarów po kursie 3 zł za 1 dolara, wystarczy 300 zł. Niemniej jednak, należy pamiętać o tym, że zarówno zysk, jak i strata, w takim przypadku są kalkulowane w odniesieniu do całkowitej wartości kontraktu. Wzrost kursu dolara choćby o 1 groszy powoduje, że inwestor zarobi 100 zł, ale w sytuacji odwrotnej, poniesie on taką samą wartościowo stratę.
Każda inwestycja, która w swojej konstrukcji wykorzystuje różnice kursowe, jest ryzykowna. Ostrzega przed takim działaniem zarówno Komisja Nadzoru Finansowego, jak i Europejski Urząd Nadzoru Papierów Wartościowych i Giełd – w skrócie ESMA.
Początkujący inwestorzy mogą zostać wprowadzeni w błąd przez firmy oferujące pośrednictwo w realizacji inwestycji na forexie. Dużo mówią one w swoich reklamach o zyskach klienta, jakie w krótkim czasie może osiągnąć, ale milczą na temat jak najbardziej prawdopodobnych strat finansowych.