13.9 C
Warszawa
piątek, 29 marca, 2024
Strona głównaAktualnościKoniec wzrostów na giełdach?

Koniec wzrostów na giełdach?

Koniec wzrostów na giełdach?We wtorek, 4 stycznia obserwowaliśmy do południa wzrosty na europejskich giełdach, ale już po południu indeksy giełdowe zaczęły spadać, zupełnie bez wyraźnej przyczyny. Trudno powiedzieć, dlaczego tak się stało, zwłaszcza, że z gospodarki cały czas napływały bardzo dobre informacje, które powinny spowodować odwrotną sytuację na europejskich parkietach.
Na początku ubiegłego roku również mieliśmy do czynienia z podobnym, giełdowym falstartem. Teraz również pierwsza po nowym roku sesja przyniosła rzeczywiście silne wzrosty, ale trwały one tylko do południa. Inwestorzy niesieni sylwestrowym optymizmem zaczęli rok ze sporymi oczekiwaniami, ale do głosu doszedł rozsądek, stąd też dalsze spadki. Gracze giełdowi postanowili nie ryzykować swoimi pieniędzmi i pozbywali się akcji.
4 stycznia, czyli we wtorek, wszystkie główne rynki europejskie zanotowały wzrost po przeszło 1%. Niestety, ale cały dzień został zakończony w okolicach poziomów, jakie zostały osiągnięte na poniedziałkowym zamknięciu. Wyjątkiem wśród parkietów Starego Kontynentu okazał się być Londyn, w którym indeks FTSE100 zyskał 1,9%, dzięki czemu odrobił swoje zaległości. Nie bez znaczenia było to, że w poniedziałek londyńskie giełdy w ogóle nie pracowały.
Jak wskazują analizy ekspertów, duże grono inwestorów postanowiło najwyraźniej zrealizować zyski uzyskane w grudniu. Jednocześnie, chciano wykorzystać pozytywne dane, które napływały z otoczenia gospodarczego. Warto nadmienić, że indeks PMI dla brytyjskiego sektora wytwórczego zdecydowanie na plus zaskoczył specjalistów, osiągając najwyższy poziom licząc od września 1994 roku. Zupełnie nieoczekiwanie dla wszystkich, w górę zrewidowano również dane dotyczące listopadowych zamówień w obrębie amerykańskiego przemysłu.
Andrew Popper, pełniący funkcję głównego zarządzającego w Hambros Bank, podczas udzielania wywiadu dla Bloomberg Televiosion, zapewnił, że nadal jest optymistą. W jego rozumieniu, ruch w kierunku bardziej ryzykownych aktywów powinien być wciąż kontynuowany. Jednocześnie, potwierdził, że pozytywnie patrzy na rynki akcji i surowców.
Już teraz wiadomo, że jednym z efektów ciągłego podbijania przez inwestorów cen surowców, jest rosnąca inflacja cen towarów konsumpcyjnych. Według danych zgromadzonych przez Eurostat, grudniowy wskaźnik HICP nieoczekiwanie zanotował wzrost z 1,9% do 2,2% i pierwszy raz od jesieni 2008 roku przekroczył cel inflacyjny wyznaczony przez Europejski Bank Centralny. W normalnych warunkach takie wieści wywołałyby bardzo silne oczekiwania na podwyżkę stóp procentowych w strefie Eurolandu, ale w obliczu kryzysu nie można na to liczyć.
M.M.
bankowynet.pl