Od dnia dzisiejszego banki będą udzielały kredytów walutowych według nowej procedury tzw. rekomendacji S, którą tak skrupulatnie obmyślił Nadzór Bankowy. Otóż dziś Pan Kowalski chcąc zaciągnąć kredyt mieszkaniowy w walutach obcych musi zostać sprawdzony przez bank czy będzie on w stanie spłacić owy kredyt również w złotówkach, jeśli nie… nie dostanie żadnego kredytu, a należy tu wspomnieć, iż różnica pomiędzy kredytami walutowymi a złotówkowymi jest ogromna gdyż wynosi nawet do 30%.
Czym jest spowodowana decyzja Nadzoru Bankowego?
Odpowiedz jest bardzo prosta, decyzja owa była podyktowana wyłącznie interesem Korporacyjnym (duży zarobi jeszcze więcej) oraz poparta przez takie instytucje jak Pekao, BZ WBK czy ING Bank Śląski, które to udzielają wyłącznie lub też w większości kredytów złotówkowych.
Decyzja Nadzoru Bankowego uderza w mniejsze banki, (bazowały one dotychczas na kredytach walutowych a po zmianach przestaną być dla kolosów konkurentem), ale przede wszystkim w Pana Kowalskiego, który wraz z rodziną będzie długo czekał na wymarzone mieszkanie. Już dziś szacuje się, iż do końca roku około 70 tys. rodzin nie będzie mogło sobie pozwolić na zakup nowego mieszkania z powodu braku możliwości zaciągnięcia kredytu walutowego.
Jedyna nadzieja w tym, iż Rada Polityki Pieniężnej (RPP) zareaguje na decyzję Nadzoru Bankowego obniżając stopy procentowe dla kredytów złotówkowych, o co zaapelował na konferencji prasowej zwołanej w sobotę w sprawie kredytów walutowych Szef klubu parlamentarnego PiS Przemysław Gosiewski.
bankowynet.pl