Wiadomo już, że od 27 października Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowe zostaną objęte nadzorem oraz kontrolą Komisji Nadzoru Finansowego. Nim jednak KNF przejmie dozór nad SKOKami, Kasy zobligowane są do przygotowania tzw. audytu otwarcia czyli szczegółowej oceny finansowej poszczególnych oddziałów.
Przedmiotem konfliktu pomiędzy KNF a SKOKami jest zakres badania. Przedstawiciele Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowej wykazują, że wytyczne sformułowane przez KNF co do kształtu, zakresu i formy raportu, znacznie wykraczają poza granice standardowego audytu. Obszerność dokumentu, o który ubiega się Komisja Nadzoru Finansowego, od niektórych Kas może wymagać miesięcy pracy, tymczasem są one zobligowane dostarczyć raport do stycznia 2013 roku. Cześć z nich może zwyczajnie nie zdążyć z przygotowaniem dokumentów na czas, a co za tym idzie, pod znakiem zapytania stanąć może ich dalsza działalność.
Kwestionowane jest również uprawnienie Komisji Nadzoru Finansowego do wskazywania szczegółowych wytycznych, narzucających formę i sposób zaprezentowania danych. Zdaniem przedstawicieli Kasy Krajowej, KNF może co najwyżej formułować oczekiwania, a nie narzucać szczegółową formę dokumentu.
Czy działania KNF zastosowane wobec SKOKów powiązane są z ostatnią aferą i wyłudzeniami dokonanymi przez Amber Gold? Obu zdarzeń nie należy ze sobą łączyć. Komisja Nadzoru Finansowego już w styczniu 2012 roku zapowiadała objęcie nadzorem Spółdzielczych Kas Oszczędnościowych. Decyzja o zmianach w funkcjonowaniu SKOKów zapadła nim afera z inwestowaniem w złoto nagłośniona została przez dziennikarzy. Być może “nachalne” promowanie w mediach informacji o nadzorowaniu SKOKów przez KNF i “przykręcanie śruby” samym Spółdzielczym Kasom ma zatrzeć wrażenie, że Komisja nie do końca ostrzegła i uchroniła przed “lipnymi inwestycjami” klientów Amber Gold.
Tymczasem w mediach toczy się gorąca debata nad zasadnością funkcjonowania parabanków i koniecznością objęcia ich kontrolą oraz nadzorem. W rozmowie z Polskim Radiem, Andrzej Jakubiak, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, stwierdził. – Uważamy, że naszej wnikliwej kontroli powinno zostać poddane, jaki wpływ zapisy rekomendacji S oraz T wywierają na prowadzoną przez banki politykę kredytową – przyznał szef KNF.
Czyżby szykowało sie “poluzowanie” kredytowych obostrzeń? Czy to wystarczy, aby klienci zrezygnowali z usług oferowanych przez parabanki? Czy to właściwy sposób na “kontrolowanie” działania sektora shadow bankingu.