Kredyty hipoteczne po kryzysie gospodarczym w Polsce stały się znacznie mniej dostępne, niż przed 2008 rokiem. Banki stopniowo zaostrzały kryteria udzielania kredytów z zabezpieczeniem hipotecznym, aby chronić się przed narastaniem tzw. złych kredytów, niespłacanych przez kredytobiorców.
Komisja Nadzoru Finansowego wydając Rekomendację S i T także przyczyniła się do zaostrzenia kryteriów kredytowania. Po 1 stycznia 2014 roku uruchamiany w Polsce jest program preferencyjnych kredytów z dopłatami z budżetu państwa – „Mieszkanie dla Młodych”. Jednocześnie, KNF zdecydowała się na wprowadzenie w życie znowelizowanej Rekomendacji S, narzucającej na banki obowiązek żądania od potencjalnych kredytobiorców co najmniej 5% wkładu własnego. Kto będzie miał szansę na kredyt w banku po nowym roku?
Wkład własny obowiązkowy
Do końca 2013 roku można jeszcze otrzymać w wielu bankach ofertę kredytowania na 100% wartości nieruchomości stanowiącej zabezpieczenie spłaty zobowiązania hipotecznego. Po 1 stycznia 2014 roku takie kredyty obowiązkowo muszą zniknąć z ofert polskich banków. Maksymalnie banki będą mogły proponować potencjalnym kredytobiorcom kredyty z LtV wynoszącym 95%. W 2015 roku zakłada się, że oczekiwany wkład własny na kredyt hipoteczny wynieść będzie musiało najmniej 10%, a w 2016 roku – 15%. Docelowo, w 2017 roku banki będą żądały od klientów ubiegających się o kredyty z zabezpieczeniem hipotecznym 20% wkładu własnego.
Co w praktyce zmieni rekomendacja?
Rekomendacja S KNF wprowadzi po 1 stycznia 2014 roku w życie obowiązkowy wkład własny na kredyt, co oznacza, że zapożyczać się w ten sposób będą mogli jedynie ci klienci banków, którzy będą dysponowali oszczędnościami w niebagatelnej wysokości 5% wartości mieszkania, jakie będą chcieli kupić. Obecnie wkład własny w bankach traktowany jest jako atut klienta i im będzie on większy, tym część banków będzie skłonna zaproponować klientowi lepsze warunki kredytowania, w tym możliwość obniżenia marży kredytowej, wpływającej na ogólną wysokość oprocentowania kredytu, a więc również i na jego koszty.
Wymaganego, 5% wkładu kredytowego nie będzie można już zastąpić od nowego roku tzw. ubezpieczeniem niskiego wkładu własnego lub ubezpieczeniem braku wkładu własnego. KNF w znowelizowanej rekomendacji nie dopuszcza do takich praktyk. Jedynym rozwiązaniem dla kredytobiorców, którzy chcieliby kupić w następnym roku mieszkanie, ale nie posiadają wymaganych oszczędności, będzie ich pożyczenie, np. od parabanku, bądź zakwalifikowanie się do uczestniczenia w programie „Mieszkanie dla Młodych” gdzie można otrzymać od 10 do 20% dopłaty przy zaciąganiu kredytu hipotecznego, ale tylko przy zakupie mieszkania z rynku pierwotnego. Jeśli więc klient będzie chciał kupić mieszkanie z rynku wtórnego, sam będzie musiał zadbać o zgromadzenie wymaganych oszczędności na kredyt.
Nie ulega wątpliwości, że nowelizacja rekomendacji S wpłynie na ograniczenie akcji kredytowej w bankach. Wraz z końcem roku 2013 zakończy się jednocześnie era „kredytów bez wkładu własnego”.
Sposoby na wkład własny
Nie tylko „Mieszkanie dla Młodych” czy pożyczka z firmy pożyczkowej, umożliwią kredytobiorcy uzyskanie wkładu własnego. Można oczywiście zacząć oszczędzać na mieszkanie dużo wcześniej, przed planowaną inwestycją. Jeśli jednak w perspektywie kolejnych dwóch lat zamierzamy zakupić mieszkanie za 200 000 zł, to w 2015 roku będziemy potrzebować na zaciągnięcie kredytu na taką inwestycję, kwoty 20 tys. zł wkładu własnego, czyli 10% wartości mieszkania. Aby taką kwotę uzbierać w ciągu 2 lat, trzeba co miesiąc odkładać ponad 800 zł.
Jeśli nie mamy z czego oszczędzać na mieszkanie, albo po prostu wcześniej nie przewidzieliśmy tego, że będzie nam potrzebny wkład własny na mieszkanie, możemy pożyczyć na niego pieniądze od rodziny czy znajomych. Innym sposobem będzie ustanowienie hipoteki, jako zabezpieczenia kredytu, na nieruchomości znacznie cenniejszej, niż kupowane w rzeczywistości mieszkanie. Dzięki temu bank będzie skłonny udzielić nam kredytu z niższym wkładem własnym, bowiem kwota zabezpieczenia będzie wyższa. Problem w tym, aby znaleźć osobę, która umożliwi ustanowienie hipoteki na rzecz banku na własnej nieruchomości.
Alternatywną możliwością jest paradoksalnie zaciągnięcie kredytu na studiach. Kredyt studencki pozwala na uzyskiwanie przez cały rok akademicki kwoty 600 zł miesięcznie. Łącznie, przez 5 lat studiowania można uzyskać więc kwotę 30 tys. zł. Wystarczy w zupełności na wkład własny w 2014 i 2015 roku. Kredyt studencki rzecz jasna trzeba spłacić, ale jego spłata następuje dopiero po 2 latach od ukończeniu studiów, a kredyt jest bardzo nisko oprocentowany. Dzięki odkładaniu na rachunek oszczędnościowy kwoty kredytu studenckiego, można jeszcze na nim zarobić. W tym przypadku jednak zakładamy, że student może utrzymać się na studiach z własnych środków finansowych, ale pozytywnie przejdzie weryfikację wniosku kredytowego kredyt studencki.