Indeks amerykańskiej giełdy, Dow Jones już po raz szósty z rzędu zanotował zwyżkę. Akcje spółek przemysłowych i finansowych sukcesywnie drożeją, przez co w poniedziałek, 7 lutego 2011 roku, główne indeksy giełdowe na nowojorskiej giełdzie wyznaczyły zupełnie nowe wierzchołki trwającej już od niemalże dwóch lat, hossy.
Inwestorzy umacniają się w wierze w trwałość ożywienia gospodarczego, przez co gotówka płynie z obligacji ku akcjom. Wydaje się, że gracze giełdowi w dużej mierze przestali obawiać się ryzyka, jakie niesie za sobą inwestowanie w akcje.
Sama poniedziałkowa sesja giełdowa była praktycznie rzecz ujmując, bez historii. Indeksy urosły prawie natychmiast po otwarciu i utrzymały swoje poziomy aż do zamknięcia sesji. Indeks S&P500 oraz Dow Jones osiągnęły tego dnia najwyższe wartości licząc od sierpnia 2008 roku. Nasdaq 100 znalazł się z kolei najwyżej od lutego 2001 roku, czyli od 10 lat.
Indeks Russell 2000, który zrzesza mniejsze amerykańskie spółki, sięgnął poziomów znanych z listopada 2007 roku. Wydaje się, że coraz wyższe wyceny amerykańskich akcji są spowodowane wiarą w to, że wywołane polityką prowadzoną przez FED i Biały Dom, ożywienie gospodarcze, okaże się w przyszłości trwałe, zaś tani kredyt pozwoli giełdowym spółką na wypracowanie zysków tak wysokich, jak w 2006 roku, kiedy były one wręcz rekordowe.
W poniedziałek zdecydowanie najlepsze notowania stały się udziałem walorów spółek finansowych, tj. notowania American Express, JP Morgan Chase oraz Bank of America, które zwyżkowały po przeszło 2%. Stało się to niewątpliwie za sprawą danych płynących z Rezerwy Federalnej.
Dane wskazują, że w grudniu zadłużenie Amerykanów wzrosło o 6,1 mld dolarów, czyli 2,5-krotnie mocniej, niż szacowali uprzednio analitycy. Dziś wiadomo już, skąd amerykańscy konsumenci mieli aż tyle pieniędzy na dokonanie świątecznych zakupów, zważywszy na stagnację w obrębie zatrudnienia i wynagrodzeń.
To nie jedyny powód wzrostów na nowojorskiej Wall Street. Drugim motorem napędzającym giełdową machinę są spółki przemysłowe, które zyskały na wartości po około 1%. Mowa tu o takich akcjach jak Aloca, General Electric czy United. Jest to pochodną bardzo wysokiego odczytu indeksu ISM, który w ubiegłym miesiącu osiągnął najwyższy poziom od blisko siedmiu lat.
Pod wpływem takich danych kapitał cały czas przepływał z rynku obligacji na rynek akcji. Warto podkreślić, że notowania amerykańskich obligacji 10-letnich obniżyły się już po raz szósty z rzędu.
Motorem napędzającym zwyżkową sesję w poniedziałek był napływ informacji o planowanych fuzjach i przejęciach, bowiem w sumie ogłoszono 30 komunikatów tej treści, zaś łączna kwota deklarowanych akwizycji osiągnęła wartość 16 mld dolarów. Dzięki temu pieniądze dodrukowane przez Fed i gromadzone w bilansach korporacji usiłują znaleźć ujście, poprzez zasilenie przy okazji kieszeni inwestorów, którzy dobrze przewidywali sytuację na giełdzie.
źródło: Bankier.pl,
Krzysztof Kolany, “Dow Jones wzrósł po raz szósty z rzędu”.