Wiceminister finansów, Dominik Radziwiłł zapewnia, że ryzyko przekroczenia przez polski dług publiczny poziomu 55% PKB w bieżącym roku, jest znikome, pomimo ostatniego osłabienia kursu naszej waluty. Radziwiłł podczas swojego wystąpienia w Sejmie 2 grudnia udzielał posłom informacji na temat wpływu wzrostu zadłużenia Polski i osłabienia kursu złotówki na ogólną sytuację polskich rodzin. Było to wynikiem spełnienia prośby posłanki Beaty Szydło, która wystosowała ją w imieniu klubu parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość.
Radziwiłł powiedział, że jeśli chodzi o zadłużenie sektora finansów publicznych, to w strategii zarządzania długiem na lata 2011-2014 zostało założone, że stosunek długu publicznego do PKB w 2010 roku wyniesie około 53%. W ostatnim czasie obserwowany jest kurs spadkowy złotego, ale nie powinno to wpłynąć na dług publiczny i doprowadzić do przekroczenia przez niego poziomu 55% PKB. Wyraził on jednocześnie przypuszczenie, że z uwagi na siłę polskiej gospodarki, złoty raczej będzie miał w najbliższym czasie tendencję do umacniania się. Niewykluczone są jednak momenty, w których nasza waluta będzie tracić na wartości, ale generalnie tendencja będzie taka, że złoty będzie się sukcesywnie umacniał.
Wzrost długu publicznego w Polsce w ciągu ostatnich czterech lat na tle innych krajów Europy nie był duży i wyniósł 10,2%. Podobny poziom przyrostu długu osiągnęły Niemcy i Austria. Dla porównania, Irlandia miała ten przyrost aż 7 razy większy od Polski i wyniósł on 77%.
Nie ulega wątpliwości, że przyrastanie długu stanowi pewien problem, ale należy pamiętać także i o tym, że jest ono w Polsce stosunkowo ograniczone. Do tej pory znajdujemy się w gronie 4 czy 5 najlepiej radzących sobie z długiem publicznym krajów Unii Europejskiej.
Wiceminister finansów zapewniał podczas swojego wystąpienia w Sejmie, że rząd robi wszystko, aby dług nie przekroczył bezpiecznego poziomu 55%. Ma do tego nie dopuścić projekt zmian w ustawie o finansach publicznych, nad którym w chwili obecnej pracuje Sejm. Chodzi w nim o konsolidację długu, wprowadzenie dodatkowej reguły dyscyplinującej i dodatkowych procedur ostrożnościowych, gdy dług przekroczyłby próg 55%.
Godne zauważenia jest to, że nie wzrastają w sposób nagły zobowiązania gospodarstw domowych i nie rośnie też udział kredytów mieszkaniowych, których spłata byłaby w jakimkolwiek stopniu zagrożona. Począwszy od stycznia tego roku odsetek należności zagrożonych wzrósł zaledwie o 0,4 proc. – do poziomu 1,8 proc. we wrześniu. Jednocześnie, nie zanotowano wzrostu puli zagrożonych kredytów zaciągniętych we frankach szwajcarskich.
Radziwiłł zanegował wypowiedź poseł Szydło, jakoby 30% pracowników nie otrzymywało należnego wynagrodzenia. Na potwierdzenie swych słów podał on, że w 2009 r. pracodawcy zalegali z wypłatą 114 mln zł dla 121 tys. pracowników, a w tym roku kwota zaległości zwiększyła się do 144 mln zł.
M.M.
bankowynet.pl