Pojęcie skimmingu jest całkiem nowe w Polsce. Zostało ono wykorzystane do zdefiniowania metody kradzieży pieniędzy z kart płatniczych. Proceder ma miejsce w Polsce od kilku lat. Banki sądziły, że pewnym zabezpieczeniem kart debetowych ich klientów, będą chipy, ale i one zostały skutecznie złamane przez złodziei.
Skimmerzy bezlitośnie czyszczą konta klientów banków, ze wszystkich oszczędności. Nie ma dla nich znaczenia to, kogo okradają. Ważny jest jedynie efekt końcowy. Kradzież rozpoczyna się od zamontowania na bankomacie specjalnej nakładki i minikamery. Trzeba być czujnym, aby ustrzec się przed skimmingiem. Mało kto zwraca uwagę na ogólny wygląd bankomatu, a nakładka zamontowana w nim przez złodziei jest na tyle niepozorna, że uznamy ją za integralną część bankomatu. Minikamery montowane w takich maszynach również są niewidoczne. Słowem, złodzieje udoskonalili w zasadzie do perfekcji narzędzia, jakimi posługują się przy skimmingu.
Wspominana nakładka montowana na bankomacie, ma za zadanie sczytać wszystkie dane, jakie są zapisane na pasku magnetycznym karty płatniczej. Dzięki tym danym skimmerzy mogą bez trudu sfabrykować kartę, łudząco podobną do naszej. Będzie ona dawała dostęp do naszego konta. PIN do rachunku bankowego skimmerzy zdobywają z mini kamerek. Można dzięki nim bez trudu sprawdzić, jaki PIN wpisuje klient wykorzystując swoją kartę płatniczą do wypłacenia gotówki w bankomacie.
Jeśli już złodzieje mają komplet danych dotyczących karty płatniczej ofiary, produkują kartę i wypłacają z niej pieniądze. Niekoniecznie ma to miejsce w Polsce. Okradzeni w Krakowie klienci banków zauważyli, że ich pieniądze zostały wypłacone w transzach w Peru.
Tak naprawdę, największy problem z plagą skimmerów, rozprzestrzeniającą się w Polsce, mają same banki. Zobowiązują się one bowiem do zwrotu skradzionych z kont bankowych środków finansowych. Cała procedura oddania pieniędzy klientom, którzy padli ofiarą skimmerów może jednak trwać dosyć długo, przy czym wiele osób pozostaje w tym czasie zupełnie bez środków do życia.
Inna sprawa, że wielu klientów posługuje się kartami płatniczymi nierozważnie. Największym błędem popełnianym nagminnie przez Polaków przy korzystaniu z karty debetowej, jest niewystarczające zakrywanie numeru PIN. Potencjalni złodzieje mogą więc bez większych przeszkód zobaczyć, jaki PIN jest np. wpisywany do terminalu w sklepie czy hipermarkecie.