Wydawać by się mogło, że po aferze z Amber Gold i jej lokatami w złoto polscy klienci będą omijali szerokim łukiem parabanki oferujące inwestycje i produkty oszczędnościowe. Inwestując w złoto Amber Gold, którego tak naprawdę wcale nie było, wielu Polaków straciło oszczędności, często pieniądze odkładane przez całe życie, na lepszą przyszłość dla siebie i swojej rodziny.
Oszustwo Amber Gold nie zniechęciło jednak klientów do poszukiwania korzystnych opcji inwestycyjnych w polskich parabankach. Pomimo ostrzeżeń wydawanych przez Ministerstwo Finansów i Komisję Nadzoru Finansowego, nie stronimy od firm spoza sektora bankowego, mając nadzieję na znacznie wyższy zarobek, niż ten oferowany przez banki. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że parabanki, podobnie jak wcześniej Amber Gold, mogą nam składać obietnice bez pokrycia. Należy wykazywać się daleko idącą trzeźwością umysłu, aby dobrze zainwestować i nie stracić pieniędzy.
Amber Gold było jednym, wielkim oszustwem, ale polskie parabanki nie straciły bynajmniej na jego upadku. Wciąż działają na naszym rynku finansowym i kuszą drobnych inwestorów niespotykanie wysokimi zyskami. Nie potrafimy uczyć się na cudzych błędach i wciąż dajemy się nabrać na wątpliwe oferty inwestycyjne, które nie zapewniają stałych zysków, jak lokaty terminowe. Zwykle oprocentowanie podawane w ofercie parabanku jest tylko prognozowane, a klient nie zdaje sobie z tego faktu sprawy. Ludzka chciwość bierze górę nad zdrowym rozsądkiem, przez co narażamy się na straty własnych oszczędności.
Od stycznia 2012 do chwili obecnej Komisja Nadzoru Finansowego dopisała do prowadzonej przez siebie listy publicznych ostrzeżeń 30 parabanków. W sumie na liście znajduje się dziś 53 podmioty. Większość z nich to klasyczne piramidy finansowe, choć klienci powierzające im swoje pieniądze mogą nie dopuszczać do siebie takiej myśli. Skutkiem tego, klienci parabanków wciąż narażają się na straty.
W ciągu ostatniego roku wzrosła liczba zawiadomień do prokuratury w sprawie prowadzenia działalności bankowej bez zezwolenia. Parabanki przyjmują depozyty od klientów, choć taka działalność jest nielegalna i mogą ją wykonywać w Polsce jedynie banki. Do połowy sierpnia tego roku Komisja Nadzoru Finansowego skierowała już 17 zawiadomień do prokuratury o takich procederach. Do Komisji Nadzoru Finansowego zgłaszają się potencjalni klienci parabanków z prośbą o przeanalizowanie legalności działania danej firmy parabankowej. Jeśli tylko jest podejrzenie popełnienia przestępstwa, KNF kieruje sprawę do prokuratury, wpisując jednocześnie daną firmę na listę ostrzeżeń publicznych.