Kredyty walutowe tracą swoich zwolenników, ponieważ stają się coraz bardziej kosztowne i ryzykowne. Kredytobiorcy, którzy posiadają kredyt we frankach szwajcarskich, zaciągnięte 10 czy 15 lat temu, muszą dziś spłacać nawet dwukrotnie wyższą ratę, niż wcześniej. Powodem takich zmian nie są podwyżki wprowadzane przez banki w umowach kredytowych, ale umocnienie się złotego. Kryzys w Unii Europejskiej, a w szczególności znaczne kłopoty finansowe, z jakimi zmaga się Grecja, spowodowały, że inwestorzy masowo zaczęli skupować franki szwajcarskie. W wyniku ich działania szwajcarska waluta zaczęła się umacniać do niebotycznych, rekordowych wprost poziomów.
Taka sytuacja spowodowała, że kredytobiorcy we frankach mają wyższe raty kredytowe, a ich zobowiązanie wobec banku zamiast zmaleć po kilku latach spłacania kredytu, jeszcze wzrosło. Na szczęście już w chwili obecnej frank szwajcarski, podobnie z resztą jak euro, obniżają swoją wartość względem złotówki. Początek 2012 roku okazał się być łaskawy dla osób posiadających zaciągnięte hipoteczne kredyty walutowe. Umocnienie się złotego, z jakim od kilkunastu tygodni mamy do czynienia, działa dobroczynnie na raty kredytów w walutach obcych.
Ryzyko kredytowe przy kredytach walutowych powinno być brane jak najbardziej pod uwagę przez kredytobiorców. Niestety, te osoby, które zaciągnęły kredyty we frankach czy też w euro, jeszcze przed kryzysem finansowym, najprawdopodobniej nie wyobrażały sobie nawet, że waluty te aż tak mocno mogą podrożeć. Przez to poziom zadłużenia wielu polskich gospodarstw domowych diametralnie wzrósł.
Komisja Nadzoru Finansowego nie chcąc dopuścić do nadmiernego zadłużania się Polaków, wprowadziła Rekomendację S, która zdecydowanie ograniczyła akcję kredytową w bankach. Jednocześnie, dzięki niej banki więcej niż niechętnie udzielają kredytów walutowych. Co ciekawe, kredyty we frankach od lipca 2011 roku sukcesywnie znikają z ofert polskich banków, podobnie jak kredyty w euro. Dzisiaj tylko jeden bank udziela kredytów w walucie szwajcarskiej, a 10 banków – w walucie europejskiej.
Rekomendacja S spowodowała, że banki przy wyliczaniu zdolności kredytowej klientów mogą brać pod uwagę maksymalnie 25 letni okres kredytowania, zaś suma rat spłacanych przez kredytobiorcę kredytów walutowych nie może przekraczać poziomu 42% zarobków netto miesięcznie.
Banki udzielając dziś kredytów walutowych wymagają od klientów wysokich zarobków, przy kredytach we frankach muszą one wynosić co najmniej 15 tys. zł miesięcznie, jak również dysponowania wkładem własnym. Można wysnuć wniosek, że w chwili obecnej kredyty walutowe są w odwrocie. Jeśli już ktoś może je zaciągnąć, to jest to kredytobiorca zamożny.