Polskie obligacje znajdują się obecnie w centrum zainteresowania różnorodnych inwestorów, zwłaszcza zagranicznych. Czy to możliwe, aby Polska stała się na wzór Szwajcarii, bezpieczną przystanią inwestycyjną? Niewykluczone. Naszym atutem jest to, że nie posiadamy euro, ale swoją walutę, która w ostatnim czasie rośnie generalnie w siłę. Oprócz tego, nasz kraj jest klasyfikowany do rynków wschodzących, który rozwija się w sposób bardzo dynamiczny. Inwestorzy mogą więc oczekiwać, że inwestując u nas będą mieli szansę na wypracowanie wysokich zysków. Nie mija się to z prawdą.
W ciągu ostatnich kilku tygodni polskie obligacje wyraźnie zyskały zainteresowanie inwestorów. Na tle innych państw członkowskich Unii Europejskiej jesteśmy postrzegani za gospodarkę w miarę stabilną. W porównaniu z papierami wartościowymi z Włoch czy Hiszpanii, obligacje polskie najpierwszy rzut oka wypadają blado. Ich oprocentowanie wynosi dziś 5%, a i tak zagraniczni menadżerowie wolą je kupić, niż zainwestować we włoskie obligacje z oprocentowaniem na poziomie 7%.
Gospodarka Włoch czy Hiszpanii jest znacznie większa niż nasza rodzima, ale jest też niestabilna. Wiele mówi się o kryzysie finansowym obu krajów. Hiszpania na domiar złego zmaga się z rosnącym do niebotycznych rozmiarów bezrobociem, z którym nijak nie może sobie poradzić. Jest to poważny problem, który jak najszybciej trzeba rozwiązać, aby kraj nie pogrążył się w kryzysie, podobnie jak Grecja. Istnieje realne ryzyko tego, że unia walutowa może przestać istnieć, a wówczas inwestorzy inwestujący w obligacje krajów strefy euro mogliby mieć problemy z odzyskaniem swoich środków finansowych. Takich obaw nie muszą mieć w odniesieniu do polskich obligacji.
Skąd takie zaufanie do Polski u zagranicznych inwestorów? Otóż, skłania ich do podjęcia inwestycji nasz wzrost PKB i stabilność gospodarki. Pozostajemy wciąż tzw. zieloną wyspą na tle innych krajów europejskich, jeśli chodzi o wzrost gospodarczy. To impuls, który wspomaga nasze papiery wartościowe i czyni je atrakcyjniejsze w oczach inwestorów. W efekcie mamy do czynienia dziś ze zjawiskiem rolowania polskich obligacji. Polska posiada poważnych inwestorów długoterminowych, między innymi z Niemiec, Wielkiej Brytanii, czy też z Azji i Ameryki. To bardzo korzystna sytuacja dla Polski i miejmy nadzieję, potrwa przez dłuższy czas.